czwartek, 11 lipca 2013

" Nie spal herbaty Koreańcu"

WITAM! Dawno nas nie było - bo aktywował się leń wakacyjny (no przynajmniej u mnie). Mam nadzieje, że wam się spodoba kolejna dawna GTOPowych historii <33
Zapraszam do komentowania! xD
_______________________________________________________________

Od zawsze sądziłem, że potrafię gotować! Moje ziemniaki, moja herbata.. oh...smak niedopisania. Nie zaskoczyło mnie, więc zaproszenie do popularnego kulinarnego show, pod tytułem " Nie spal herbaty Koreańcu". W dodatku zostałem zaproszony jako członek jury! Zaiste cóż za wyróżnienie mego talentu kulinarnego.
Jedyne co mnie zaskoczyło to fakt iż, TOP został również zaproszony do tego porogramu! Boże drogi...i ja miałbym próbować jego dania? JA CHCE JESZCZE ŻYĆ, WYDAĆ PARĘ ALBUMÓW!
Wydawało mi się niewiarygodne, że się zgłosił. TOP uśmiechnął się z daleka, widząc mnie za ławą. Stanął na swoim stanowisku, z niedowierzaniem patrząc na rozłożone na około produkty. Ciągle mam przed oczami jego zdziwienie, jak zobaczył cukinie. Westchnąłem ciężko. Byłem pewien, że nie uda mu się nawet ugotować wody na te parówki leżące obok.
-Więc... co zamierzasz przygotować? -Zapytała kobieta obok mnie, przyglądając się TOPowi, jak dziczyźnie wyłożonej na stole w sklepie mięsnym, albo hamburgerze w MCdonaldzie.
- Droga Pani, mam zamiar przyrządzić mięsne roladki w sosie pomidorowym z dodatkami ziół i przypraw prowansalskich - oznajmił.
- A tak po ludzku? - zapytałem .
- Po ludzku to parówki z ketchupem.
No nie powiem...wysilił się chłopak. Normalni ludzie kraby gotują, a ten parówki, jak prostak ze wsi jakiś. Postanowiłem jednak, że jako profesjonalny juror zaczekam, aż ta podróba kucharza zwana Tabim ugotuje to coś.
- Masz trzy godziny, aby ugotować swoje danie! Czas start - zarządziła kobieta z jury.
Profesjonalnie usiadłem, na profesjonalnym krześle przyglądając się Tabiemu, który od dziesięciu minut usiłował zawiązać sobie fartuszek.
Nie powiem, wyglądał w nim całkiem seksi!
Bez wahania nalał wodę do garnczka,  po czym postawił go na kuchence, odpalając palnik. Odskoczył, gdy ogień niemal buchnął w jego stronę. Westchnąłem znacząco, na co on odpowiedział mi jedynie dziwnym uśmiechem. Ręce trzęsły mu się jak galareta, a do tego co jakiś czas ścierał pot z czoła. Byłem pewny - ja tego nie jem. Nawet hołota rąk nie umył!
-Panie TOP! Zostało panu pół godziny -rzuciłem szorstko, zwracając uwagę na to, że nawet nie wstawił tych swoich parówek z lidla.
-Spokojnie zdążę -rzucił z uśmiechem.
Zdąży? Zdążyć to on nawet do kibla nie może, pff... Przyglądałem mu się z uwagą. Tak seksownie rozpakowywał parówki...i subtelnie wrzucał je do wrzącej wody.. STOP GD. To uczestnik programu! Sex po wszystkim....
Przyszedł czas na kontrole jurorów. Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę Topa, który przygotowywał sos....czyli lał ketchup na talerz.
- Drogi TOPie..jak ci idzie? - zapytał drugi juror.
- Świetnie! Uważam iż zmiotę was z nóg...to znaczy...panów na pewno bo panią juror M, to będzie ciężko zmieść z nóg...
- Co pan?! - Oburzona kobieta wróciła na miejsce. Ja wraz z drugim jurorem rozbawiony odszedłem ze stanowiska Tabiego.
Niesamowite, że ciągle zachowywał się, jak zawsze. Był taki rozbawiony itd.
-Coś mi się nie wydaje, żeby nam zostało coś do spróbowania, jak ona dobierze się do talerza - szepnąłem w stronę mężczyzny, gdy wróciliśmy na miejsce. Oboje z przerażeniem przyglądaliśmy się, jak kobieta zjadała wzrokiem danie przygotowane przez TOPa. A on wrzucił tylko kilka parówek.
-Ty nie widziałeś, jak raz po programie jadła palcami jogurt, bo mówiła że jest na diecie i popijała go majonezem.
-Ona chyba do wszystkiego dodaje majonez -rzuciłem, powstrzymując się od śmiechu, gdy podsunęła TOPowi słoik majonezu pod nos.
- Majonez Tabi..majonez.. - powtarzała kobieta.
- Ochujałaś babo? Kto daje majonez do parówek z lidla? - odparł oburzony TOP.
Żarty się skończyły. Pozostało pięć minut do końca. Jurorka obgryzała palce, ja dziergałem na drutach sweter, a mój kolega próbował obliczyć obwód koła.... pot ściekał nam z czoła, jak Niagara ze skał. Top zaś równie zdenerwowany artystycznie układał parówki na talerzu. Sosem tworzył pełne fantazji wzory. Jeden przypominał... kutasa? Nieważne...
Została minuta...
(tum... tum tum... tuuuum tum...)
- Tabi! Przygotuj się do prezentacji swojego dania! - rzekłem wstając ze swojego profesjonalnego, jurorskiego krzesła.
TOP z dumą położył talerz przed nami. Oczywiście pani M, jako pierwsza podeszła do talerza. Niemal zepchnęła mnie na jednego z jurorów. Złapałem głęboki wdech, modląc się: "TOP mam nadzieje, że nie przejdziesz dalej!"
Uciachałem kawałek parówki, po czym zanurzyłem ją w keczupie. Lepsze robił w domu, po całonocnym seksie. Przekrzywiłem twarz w grymasie, czekając na pozostałe opinie. Mina pani M mówiła, zjadłabym nawet TOPa z kopytami, a drugi juror miał tak kamienna twarz, jak TOP, kiedy pytam: "KTO WDUPCZYŁ MOJE CIASTA Z KREDENSU?"
- Dobrze TOP, skosztowaliśmy twego dania. Teraz prośże, abyś przedstawił je swoimi słowami. - rzekłem profesjonalnie ( jak zawsze z resztą ) wracając na swoje miejsce, tak jak jurorzy.
- A więc. Przygotowałem mięsne roladki z kaczki hodowanej na prowansalskich polach, z sosem z pomidorów dorastających w słońcu Toskanii. Wszystko przyprawione jest lawenda, z puszczy białowieskiej i posypane jaśminem z Północno-wschodniej Kanady. - Tabi idealnie zareklamował swe danie.
Przyszedł jednak czas na wyniki naszego show.
- Twoje danie jest tak nudne, jak ostatnia płyta Piaska - odparł juro z z francuskim akcentem.
- Nie stwardniały mi moje koreańskie sutki, od twojego dania. - dodałem.
- Nie zasługujesz na miano kucharza w programie " Nie spal herbaty Koreańcu" - stwierdziła kobieta.
Na twarzy Topa pojawił się grymas smutku i żalu.
- Oddaj fartucha ... - zarządził francuski juror.
- ... Bo cię francuz  wyrucha.
Spojrzałem ze smutkiem na twarz TOPa. Był całkiem zdołowany.
-A nieważne... przyszedłem tu tylko, żeby przelecieć jurora - rzucił z uśmiechem w moją stronę.
-No wie pan?! -Dodała pani M, uśmiechając się do TOPa. -To po programie... tylko weź majonez -syknęła w jego stronę, schodząc ze swojego miejsca. Już widziałem, że te programy są nie dla mnie.